Auto i powódź

Gdańsk i inne polskie miasta nawiedziły w lipcu powodzie. Znaczne obszary miejskiej przestrzeni uległy podtopieniom, a starty są kolosalne. Oprócz sklepów, budynków użyteczności publicznej, piwnic domów mieszkalnych zalane zostały też samochody, stojące na ulicach. I nic tu po opinii, że co zmokło, to wyschnie, bo samochód, nawet jeśli wyschnie, to przy dzisiejszym poziomie naszpikowania naszych pojazdów elektroniką, nie będzie pracował jak należy. Naszym zdaniem, za moment zwiększy się podaż samochodów używanych, może dla niepoznaki sprzedawanych w miejscach znacząco odległych od rejonów powodzi.

Auta, naszpikowane urządzeniami elektrycznymi i nowoczesnymi systemami bezpieczeństwa, po zalaniu wodą powyżej silnika, nigdy już nie będą autami w pełni sprawnymi. Woda czyni w tym przypadku zbyt duże spustoszenie w elektronice. Ale można się ustrzec przed kupnem zalanego auta, pod warunkiem, że się dokładnie potencjalnemu nabytkowi przyjrzy.

Czego więc szukać? Może najpierw powąchaj. Nie szukaj zapachu stęchlizny, bo taki zapaszek auto może nabyć, jeśli stoi przez dłuższy czas nie wietrzone. Szukaj zapachu … cóż… kojarzącego się kanalizacją. Podczas powodzi woda wybija ze studzienek kanalizacyjnych z całą ich zawartością. To wszystko płynie i osiada na tapicerce samochodu, meblach, ścianach. Dlatego popowodziowe meble, nawet wysuszone, również nie nadają się do dalszego użytku.

Co dalej? Szukaj błota w trudno dostępnych miejscach tapicerki, siedzeń. Sprawdź pod deską rozdzielczą, za uszczelnieniem drzwi. Szukaj dokładnie, bo przecież nie chcesz kupić złomu, tylko samochód, do tego bezpieczny i w miarę dobrym stanie technicznym. Zwróć uwagę na plamy i odbarwienia na tapicerce, desce rozdzielczej i lakierze. Poruszaj kratkami wentylacyjnymi i przełącznikami, jeśli poruszają się z trudem, to znak, że w ich elementy ruchome dostały się śladowe ilości błota popowodziowego, które blokują swobodny ruch. Inną wskazówką, świadczącą o tym, że samochód może być samochodem po powodzi, są zaparowane reflektory i zmatowione światła odblaskowe.

Kupując auto sprawdź dokładnie złącza elektryczne. Przyjrzyj się miedzianym stykom. Jeśli trudno je rozłączyć, pokryte są nalotem lub osadem niewiadomego pochodzenia, lub są mocno zaśniedziałe… to… uważaj na to auto.

Samochód po powodzi nie jest okazją życia, raczej błędem życia, nie łódź się, że jesteś w stanie go naprawić i doprowadzić do stanu “igła”. Koszt naprawy podzespołów elektrycznych i elektronicznych może przekroczyć wartość auta, zwłaszcza, że w tym wypadku nie pomoże wymiana pojedynczych elementów, ale trzeba wymienić na nowe wszystko, jak leci, po całości. Pomyśl, ile to może kosztować.

Kupując samochód, dobrze zawrzeć w umowie kupna – sprzedaży informację, że samochód nie był zalany przez powódź, daje ci to podstawę do ewentualnej rekompensaty finansowej. Jednak, najważniejsze, to zachować ostrożność podczas oględzin i diagnozy samochodu, który sobie upatrzyłeś.